-Trenerze pomóż! Dieta dopięta na ostatni guzik, na treningu wylewam z siebie siódme poty a waga ani drgnie. Co robić!?

– A jesteś aktywny/a poza treningami?

-Nie, ale przecież trenuje….

Często się tak niestety zdarza, a dlaczego? Już tłumaczę!

Słyszałeś/aś kiedyś o NEAT?

NEAT to nic innego jak POZATRENINGOWA I SPONTANICZNA AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA. Czyli dokładnie to, co robimy poza trenowaniem. To każdy dodatkowy spacer, każde wejście po schodach zamiast jazda windą. Jest to bardzo istotna kwestia, która odgrywa ważną rolę w procesie chudnięcia.

Zastanawiałeś się kiedyś ile spalasz kalorii sprzątając, gotując lub spacerując z psem? Takie spontaniczne aktywności także wymagają nakładu energetycznego i także wspomagają proces chudnięcia.

Taka spontaniczna aktywność decyduje o końcowej wartości spalonych przez nas kalorii- jest skutkiem spalenia dodatkowej energii, która przybliża nas do wymarzonej sylwetki.

Zła i zarazem dobra wiadomość dla osób, które określają swoją aktywność w ciągu dnia za wysoką.

Wysoką aktywnością w tygodniu  nie będą więc 3-4 treningi w tygodniu, w przypadku gdy nasza praca jest siedząca a przemieszczamy się jedynie autem bądź autobusem. Brak tu spontanicznego ruchu, dlatego waga, mimo treningów może stać w miejscu. Warto się temu przyjrzeć.

Podsumowując – następnym razem zamiast jechać windą wybierz schody, a skoro wiosna za pasem – może czas odnowić znajomość z rowerem? Trening w Trójmieście to także bieganie po plaży! 🙂